poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Lipiec w mieście

Tak się złożyło, że dwa ostatnie tygodnie lipca spędziliśmy w mieście. Tęskniąc za wodą, lasem, plażą i tym wszystkim z czym związane są "prawdziwe" wakacje, szukamy dostępnych nam atrakcji. Odwiedzamy muzea i biblioteki, zwiedzamy miasto, robimy pikniki w parku, korzystamy z placów zabaw. Ale spędzamy też dużo czasu w domu. Mikołaj zażądał urlopu od nauki a ponieważ mnie też ogarnęło wakacyjne lenistwo, ochoczo się zgodziłam. Niemniej jednak nie da się leżeć i nic nie robić. Przynajmniej, mając w domu dwóch żywiołowych chłopców ;-)

Zrobiliśmy całą serię eksperymentów, badając gęstość różnych cieczy. Oglądaliśmy ten filmik i robiliśmy te eksperymenty samodzielnie. Sprawdzaliśmy czy temperatura zmienia gęstość wody, jaki wpływ na tę właściwość ma sól (popularny eksperyment z jajkiem w wodzie słodkiej i słonej). Fantastyczna zabawa dla naszej trójki i mnóstwo nauki dla każdego z nas. Zwłaszcza dla mnie ;-)

ciecze o różnej gęstości

ocean w butelce czyli woda i olej

woda gorąca i zimna (efektownie wygląda w trakcie)

Bawimy się w różne zabawy z mojego dzieciństwa. Nauczyłam chłopców zabawy "Cisza na morzu, bałwan śpi..." i w Pomidora. Obie stały się hitem w naszym domu. Poza tym nazbieraliśmy jarzębiny i nawlekaliśmy korale - przez kilka dni z rzędu! Bardzo im się spodobało ;-)

przed pracą...

...i w trakcie nawlekania

Zrobiliśmy samoloty, które podpatrzyłam tutaj:

samolot - dwupłatowiec

a następnego dnia Mikołaj swój samolot przerobił na myśliwiec z Gwiezdnych Wojen:

R2D2 w myśliwcu

Obserwowaliśmy, znalezione martwe owady:

co to za owad?

Zachęceni tym wpisem dmuchaliśmy pianę. Z mydła nam się nie udało, dopiero płyn do naczyń zdał egzamin ;-)
chwila wspólnej radości

Gotujemy i pieczemy. Dużo. Wciągam chłopców do pomocy, kiedy tylko mogę, np. Mikołaj obcinał końcówki fasolki szparagowej do zupy. Zadanie bardzo mu się podobało, dumny był, że używał prawdziwego noża, ale i tak zupy z fasolką jeść nie chciał. No chyba, że w wersji zupa-krem. Czyli tak jak zjada większość zup ;-)

"używam prawdziwego noża!"

Dodajcie do tego niekończące się chwile spędzone podczas rysowania lub robienia papierowych mieczy świetlnych (codziennie powstają nowe!), typowe zabawy-walki między braćmi oraz długie godziny wspólnego czytania książek (teraz czytamy m.in. "Pojedynek' A. Maleszki) i łatwo się okaże, że mamy zajęte całe dnie. I dobrze. W końcu "coś" trzeba robić ;-)

7 komentarzy:

  1. Jeju, ale chłopcy już duzi! Mikołaj to poważny chłopkak!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no duzi, duzi... Czasem na nich patrzę i zastanawiam się: jak to się stało? I czemu nic nie zauważyłam, skoro jestem z nimi codziennie ;-)

      Usuń
  2. Oj dużo się u Was dzieje. Eksperymentu z ciepłą i zimną wodą nie znam. Przybliżysz jego sens?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy tym co działo się u Was, to mały pikuś ;-)))
      Eksperyment z gorącą i zimną wodą: niestety nie pamiętam, gdzie go znalazłam, ale temp. wody zmienia jej gęstość. W kieliszku na dole wlewasz gorącą zabarwioną wodę a w drugim zimną, bezbarwną. Kieliszki łączy się tak jak w filmiku, który zalinkowałam (whisky i woda). Szczerze mówiąc to nie jestem pewna, czy nam to tak super wyszło i będziemy powtarzać (ja zrobiłam za dużą szczelinę i woda zamiast się wymienić za bardzo się zmieszała). Ale przebieg eksperymentu wzbudził w chłopcach "ochy" i "achy" i im nic nie przeszkadzało ;-)

      Usuń
  3. o jejku, muszę chłopakom jutro taką pianę przygotować!:) już widzę ich radość!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. proste, szybki i kupa radości - miłej zabawy ;-)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń